„A ci, którzy Go poprzedzali i którzy szli za Nim, wołali: «Hosanna. Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie»” (Mk 11, 9)

Czterdzieste śniadanie celebrujemy w Niedzielę Palmową. Rozpoczynamy ostatni – po ludzku najboleśniejszy, a po Bożemu (czyli w sumie po Twojemu) najbardziej kluczowy – tydzień naszej wędrówki ku śmierci, by później z_martwych_powstać. Jeszcze dni kilka i znajdziemy się na Via Dolorosa (=droga cierpienia)…Krzyż łaciński (crux imissa) w całości podobno ważył ponad 130 kg…Przeraża mnie to wszystko. Boję się tego całego cierpienia, drwiącego tłumu, szyderstw, plucia w twarz, ale mam świadomość, że ten, kto wybiera Ciebie i Twoją drogę, nie tylko idzie triumfalnie dziś z palmą w ręku, gdy tłum Cię uwielbia, ale i czeka go trud drogi krzyżowej. I choć wtedy będzie padał na nos ze zmęczenia, to ciało da radę, by iść dalej, aż do zmartwychwstania…Bo zwycięzca nigdy się nie poddaje! Ty się nigdy nie poddajesz! To Twój „mental”. A Golgota jest tylko przystankiem…

A dziś świętujemy Twój triumfalny wjazd do Jerozolimy. Tłum na Twą cześć krzyczy: „Hosanna!”. Zasadniczo ów termin możemy wyprowadzać w oparciu o język hebrajski lub aramejski. W przypadku hebrajskiego wyraz ten powstał w wyniku złożenia czasownika hoszija (=zbaw) oraz partykuły prekatywnej (=błagalnej) –na’, czyli tę frazę trzeba byłoby przetłumaczyć jako „zbaw proszę/błagam”. Jeśli zaś znaczenie wyprowadzimy na bazie języka aramejskiego, to czasownik hosza łączy się tu z końcówką –na, będącą gramatycznie zaimkiem osobowym w funkcji dopełnienia bliższego, i wówczas oznacza to „zbaw nas!”. 

Ale zostawmy te „mądrości” filologiczne, a spójrzmy sercem na meritum sprawy. Wyłania się przed nami scena entuzjastycznego triumfu. Lud skanduje z radości, ścieli płaszcze pod Twe stopy, rzuca gałązki palmowe. Ty jednak milczysz, bo wiesz, iż cienka jest granica pomiędzy radosnym okrzykiem „Hosanna!” a zawistnym „Ukrzyżuj Go!”. Oni widzą w Tobie Mesjasza, który uwolni ich spod władzy Rzymian. Znają doskonale proroctwo Starego Testamentu o królu, który wjeżdża do miasta na źrebięciu oślicy, stąd ta radość na Twój widok. Ich oczy jednak są jakoby na uwięzi, bo wybawienie, które Ty przynosisz, jest o wiele cenniejsze niż obalenie ziemskich władców. Ci zaś tego nie dostrzegli i w dość krótkim odstępie czasowym ze „swoistego celebryty” mianują Cię „złoczyńcą”…Przejrzysty paradygmat. Te dwa okrzyki: „Hosanna!” i „Ukrzyżuj!” słyszane niejako obok siebie na Jerozolimskiej ziemi prawie 2000 tysiące lat temu wybrzmiewają dziś jeszcze w moich uszach. Może nie tak dobitnie, lecz w sposób bardziej wyrafinowany: „lubię…nie lubię”; „zależy mi…nie interesuje mnie”; „pomogę ci…a co mnie, to obchodzi”…kontrasty mogę mnożyć. Po dniach chwały przychodzą dni klęski, lecz my jesteśmy już post…i parafrazując myśl ks. Jana Twardowskiego mam pewność, iż „Wielki Piątek nie tylko jest dniem cierpienia, ale przede wszystkim dniem odkupienia. Słonecznym dniem na wszystkie pochmurne dni”. 

Dlatego daj nam dzisiaj swój „zwycięski mental”, byśmy w wydarzeniach Wielkiego Tygodnia widzieli więcej…by spektrum naszego spojrzenia sięgało ponad horyzont, i choć: „Postanowiono człowiekowi raz umrzeć, a potem Sąd! Ostateczna przejrzystość i światło. […] Przejrzystość dziejów – Przejrzystość sumień. […] Nie zapominajcie: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius” (Jan Paweł II, Tryptyk Rzymski), to grób ostatecznie jest stale żywy, bo jest miejscem z_martwych_powstania

00_40

dr Magdalena Jóźwiak

Polecamy

Social Media Auto Publish Powered By : XYZScripts.com