Ks. dr Janusz Chyła – „Ksiądz a polityka”

Dobiegły końca kampanie wyborcze. Często bardziej obliczone na emocjonalne efekty, niż na merytoryczną dyskusję. Pomimo tego, że zgodnie z kalendarzem wyborczym do kolejnych wyborów mamy sporo czasu, to trudno liczyć na uspokojenie nastrojów. 

Przypuszczam, że te trzy zdania, z którymi trudno się nie zgodzić, u niektórych już wywołały reakcje: „Niech mieszaj się do polityki!”, „Przez takich jak ty ludzie przestają chodzić do kościoła!”, „Zajmij się tym, co do ciebie należy!”, „Twoje miejsce jest w kościele, a nie w internecie!”. Takich sloganów można przytoczyć więcej, a do tego w szacie słownej dużo mniej kulturalnej.

A ja pytam, ale o co chodzi? Czy jako człowiek posiadający dowód osobisty i obywatelstwo polskie nie mogę interesować się tym, co się dzieje w mojej Ojczyźnie? Ktoś powie, że mogę, ale… Ale jeśli ksiądz ma poglądy podobne do moich, to może… Znajdują więc niektórzy księży mówiących to, co akurat chcą usłyszeć. Skoro jako ludzie jesteśmy różni, to i różne miewamy poglądy. I dobrze! Oczywiście jeśli chcemy być ludźmi wiary, to te poglądy muszą mieścić się w nauczaniu Kościoła. 

Jako kapłan – nie spadłem z księżyca, na co mogłaby wskazywać nazwa ksiądz – mam prawo i obowiązek zabierać głos we wszystkich sprawach dotyczących nie tylko Boga, ale także człowieka. Należy do nich również życie społeczno-polityczne. Wobec obrzydzania słowa „polityka”, warto sięgnąć do greckiego źródła tego pojęcia. Polityka oznacza troskę o dobro wspólne. Człowiekiem wierzącym jest się zawsze i wszędzie, lub nigdy i nigdzie. A niestety, zdarza się, że ludzie, którzy deklarują swoją wiarę twierdzą, że jest ona tylko i wyłącznie sprawą prywatną. To pogląd radykalnie sprzeczny z Ewangelią. Nie można brać udziału w liturgii, przystępować do sakramentów, a jednocześnie uważać, że są przestrzenie życia, które nie podlegają ocenie w świetle Dekalogu i Ewangelii.    

Jako księża nie zabiegamy o urzędy państwowe związane ze sprawowaniem władzy. Nie należymy do żadnej partii. Powinniśmy troszczyć się o wolność Kościoła wobec pokus zawłaszczenia go przez polityków. Ale są to bardziej samoograniczenia wynikające z decyzji Kościoła, aby nie brać udziału w walcie politycznej, niż ograniczenia wynikając z prawa cywilnego. W duszpasterskiej posłudze mamy misję wobec wszystkich ludzi, członków każdej partii. Oczywiście nie wolno przemilczać faktu, że bycia katolikiem nie sposób pogodzić z niektórymi poglądami. Należy tu wymienić konieczny szacunek dla życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. A także uznania małżeństwa jako związku tylko i wyłącznie mężczyzny z kobietą. Inne ważne kwestie, takie jak budżet, podatki, inwestycje są na dalszym planie. Troska o dobro wspólne to obowiązek moralny całego Kościoła, w tym kapłanów. Nikt, ani nic, nie może nas z niego zwolnić z aktywności niesłusznie nazywanej polityczną. 

Ks. Janusz Chyła

Ks. dr Janusz Chyła

Social Media Auto Publish Powered By : XYZScripts.com